Rozum i wiara

Image_28

Jak próbować uwolnić się z piekła? (img 28)

Pewien Człowiek, po bezowocnych próbach przekonania ludzi do przedstawianego przez siebie opisu rzeczywistości, powiedział pewne zdanie, które przeszło do historii. Stwierdził, że ludzie mają oczy do widzenia, a nie widzą, mają uszy do słuchania, a nie słyszą, mają rozum, a nie mogą zrozumieć!

To, że ludzie czegoś nie dostrzegają lub czegoś nie rozumieją, jest niezaprzeczalnym faktem. Gdy chodzi o drobne rzeczy, nie jest to jakiś wielki problem. Jednak w przypadku spraw zasadniczych dla ludzkości staje się to bardzo istotnym problemem.

Jest wiele dowodów na to, że ludzkie umysły można zmanipulować złą wiedzą lub zaprzeczaniem ewidentnej prawdzie. Widać to na wielu przykładach.

Znamienny wniosek można wysnuć, analizując dojście do władzy Hitlera w Niemczech i wszystkie następstwa wynikłe z tego faktu. Prawie cały naród można było zmanipulować w tak straszny sposób, że jego członkowie żyli nienawiścią i mordowali bez skrupułów miliony niewinnych istnień. Równie tragiczna w skutkach była agitacja komunistyczna, która przez szerzenie kłamstw doprowadziła do wielu tragedii na kuli ziemskiej.

Wynika z tego, że ludzie mogą żyć w niewiedzy, działać zgodnie z wolą szalonych przywódców i stracić kontakt z rzeczywistością. Mogą też czynić wiele innych złych rzeczy w przekonaniu, że robią coś dobrego.

Istotnym wnioskiem z tego jest stwierdzenie, że ludźmi można manipulować i to na wielka skalę, co prowadzi do wielu tragedii. Często u źródeł tego zjawiska leży fanatyczna wiara w Boga lub wiara w różnych „bożków”. Również niewiara w Boga lub podejrzenie o jej brak potrafi wywołać tragiczne w skutkach zdarzenia. Tego typu sytuacje znajdują swoje odbicie w wojnach religijnych, w działalności inkwizycji czy w końcu w męczeńskiej śmierci wielu głosicieli idei religijnych lub misjonarzy.

Dlaczego tak się dzieje?

Dlaczego można zmanipulować ludzkie umysły do poziomu wiary w kłamstwa, będące w sprzeczności ze zdrowym rozsądkiem?

Odpowiedzi należy szukać w braku fundamentalnej i trwałej wiedzy o pochodzących od Boga mechanizmach otaczającego nas świata. Jeżeli człowiek nie wie, że jest wieczny i nie rozumie, kim jest wobec wszechświata, to nie ma w sobie żadnego trwałego fundamentu życiowego.

Wiedza o tym, że absolutnie każdy człowiek, bez względu na rasę, wyznanie czy narodowość jest wieczny i wywodzi się z Transcendentnego Źródła, jakim jest Bóg, może powstrzymać rozwój nietolerancji, nienawiści i następstw tych uczuć w formie ludobójstwa. Szersza wiedza o Bogu i człowieku tworzy z niego istotę bardziej odporną na wpływ wszelkiego rodzaju zła, począwszy od wpływu Szatana, poprzez kłamstwa szalonych przywódców, a na drobnych pokusach skończywszy.

Zastanowienie się nad sensem swojego życia, trochę zaufania do głosu własnego sumienia i szczypta optymizmu życiowego zawsze wpływają korzystnie na osobowość człowieka. Wiedza o nieśmiertelnej osobie duchowej w każdym z nasz jest rzeczywiście niełatwa do uzyskania w obecnym świecie. Tej wiary i tej wiedzy nie można odziedziczyć. Każdy człowiek musi się z tym zmagać indywidualnie od początku swojego życia. Równocześnie otaczający nas świat może nie dostarczać takiej wiedzy. Jest wręcz przeciwnie. Fakty wokół nas w minimalnym stopniu świadczą o istnieniu Boga i o wieczności istniejącej w człowieku. Można powiedzieć, że obecny świat w sposób automatyczny oddala nas od Boga. To właśnie z tego powodu zmęczony Swoimi wysiłkami Jezus mówił, że ludzie mają oczy do widzenia, a nie widzą, mają uszy do słuchania, a nie słyszą, mają rozum, a nie mogą zrozumieć!

Jak wyjść z tej sytuacji?

Pewni otwarci duchowo ludzie, zwani świętymi, a czasami nawiedzonymi, jak również sam Jezus, próbowali przełamać brak ludzkiej wiary w Boga i przekazywali wiedzę, którą w sobie nosili. Nabyli ją w trochę niezrozumiały sposób, a następnie z wielką pasją zaczynali ją rozpowszechniać. W wielu przypadkach skończyło się to dla nich utratą życia. Wynika z tego, że działanie na rzecz wiary w Boga jest zadaniem bardzo niebezpiecznym. Nie ma wątpliwości, że głównym przeciwnikiem tych ludzi jest sam Szatan, ale ryzyko powodują też i takie czynniki, jak głupota manipulowanych ludzi, dziwny strach przed poznaniem prawdy lub po prostu trudności życiowe, niesprzyjające otwarciu się na ważne sprawy.

Czasami można dojść do wniosku, że tylko jakiś totalny szok lub wydarzenia podobne do wybuchu wojny mogą wstrząsnąć ludźmi i pobudzić w nich pragnienie poznania prawdy. Nie należy dziwić się chrześcijanom, którzy rozwiązanie tego stanu widzą tylko w spektakularnym zjawisku Sądu Ostatecznego i Końca Świata.

Co zatem zrobić, aby uzmysłowić sobie istnienie Boga lub przynajmniej zrozumieć potrzebę Jego poznania?

Jeszcze raz odwołam się do przytoczonego powyżej stwierdzenia o oczach, uszach i o rozumie. Nasze oczy warto skłonić do głębszego widzenia, aby mogły obiektywnie zobaczyć świat wokół nas. Nasze uszy warto przygotować do słuchania, aby mogły usłyszeć głos mądrych i uczciwych ludzi tłumaczących rzeczy istotne dla naszego istnienia. Nasz rozum uwolnić od szumu cywilizacji, aby móc zrozumieć coś więcej niż kłopoty dnia powszedniego.

Gdy patrzę na przyrodę i obserwuję zjawiska mające miejsce w jej życiu, na przykład wśród zwierząt, to widzę niebywałe bogactwo form, niesłychanie skomplikowane organizmy, wyczulone zmysły oraz ich niezwykłe umiejętności korzystania z dobrodziejstw środowiska. Wtedy staje się dla mnie jasne, że to wszystko nie zrobiło się samo i fakt przemian ewolucyjnych nie przyszedł znikąd. Choć obecnie jestem już w fazie podziwu nad mądrością Stwórcy, to zaczynałem przecież od stadium zdziwienia otaczającą mnie rzeczywistością i poziomem intelektu wbudowanym w prawa przyrody. Ten poziom nie mógł się wziąć sam z siebie, nie wprowadzili go też ludzie, gdyż ich wiedza jest wielokrotnie za mała. Musiał on pochodzić ze stokroć inteligentniejszego źródła niż ludzki rozum. Stopniowo zdałem sobie sprawę z konieczności istnienia inteligentnego źródła twórczego, a to z kolei uświadomiło mi wszechobecność Stwórcy.

Jeśli chodzi o słuchanie, to zacząłem od przypadkowego wsłuchiwania się w wiersze znanego księdza – poety, który szczególnie utożsamiał przyrodę z dziełem Stwórcy. Właśnie słuchanie i czytanie ciekawych poglądów różnych uczonych powinno prowadzić do świadomości o istnieniu Inteligentnego Źródła we wszechświecie. Odpowiednia dawka wiedzy z różnych naukowych i religijnych książek przyjęta w okresie edukacji powinna potem zaowocować chęcią wsłuchiwania się w głosy osób analizujących sens istnienia tego świata. To może inspirować wielu ludzi w kierunku poszukiwania właściwej prawdy o powstaniu wszechświata.

Myślę, że rozbudzony w ten sposób rozum ludzki może zacząć wyciągać właściwe wnioski. Tak jak zauważyłem wcześniej, zewnętrzna rzeczywistość tego świata wcale nie skłania do wniosku o obecności Boga. Jednak wystarczy zamiast zewnętrznych doznań włączyć wewnętrzne uczucia, aby pojawiła się chęć poznania czegoś niewidocznego na pierwszy rzut oka. Wówczas można mieć szansę odkrycia pełniejszej wiedzy o naszym życiu i o całym wszechświecie. Przekonałem się, że nie jest to jakiś nadprzyrodzony dar, ale zjawisko działania ludzkiego rozumu. Może ono prowadzić do naturalnego zrozumienia istnienia Boga bez uciekania się do edukacji religijnej.

Aby zbudować właściwą wiarę w oparciu o wiedzę, polecam dla przykładu przeanalizowanie dwóch różnych sytuacji. Zacznę od tej pierwszej.

Mianowicie obecność Boga można pośrednio zrozumieć, patrząc na rozwój cywilizacyjny ludzkości. Najczęściej charakteryzuje się on pomnażaniem bytów, w kierunku coraz bardziej skomplikowanych i doskonalszych. Jest tak dlatego, że „Ktoś” nas tego nauczył. „Boski” sposób na rozwój polegał na tworzeniu coraz bardziej skomplikowanych i doskonałych istnień. Z Boga, jak ze źródła, wyłaniały się wciąż nowe, doskonalsze koncepcje stworzeń, aby w końcu dojść do samego człowieka.

W tym momencie Stwórca jakby zakończył Swój wkład w przemiany przyrody, uznając, że nastąpił koniec ewolucyjnego rozwoju, co dotyczyło również fizycznych ciał ludzi. I taki był właśnie nasz początek. Został bowiem osiągnięty poziom umożliwiający osobom fizycznym doprowadzanie do doskonałości osób duchowych związanych z nimi. Wynika z tego, że w opinii Stwórcy ludzkość „dorosła” już do przejęcia Jego zdolności twórczych. Oczywiście pozostał wciąż „Boski” etap wyłaniania się z Niego osób duchowych, gdyż w ten sposób zawsze będą się rodzić nowi ludzie. Dzięki opisanemu działaniu rozwija się nie tylko ludzkość, ale także Sam Bóg.

Ludzie od początku powstania cywilizacji przejęli od Stwórcy przypadający im etap rozwoju naszego fizycznego świata. Od tego momentu już tylko sami ludzie zajmują się tą rzeczywistością, tworząc wciąż nowe byty stanowiące o rozwoju cywilizacji. Wystarczy rozejrzeć się wokół siebie. Widać miasta, drogi i inne konstrukcje przestrzenne. Nastąpił niewyobrażalny postęp w rozwoju łączności i komunikacji. Podziwiamy eksplozję pomysłów we wszystkich dziedzinach życia. Wciąż przybywa bytów znamionujących nowoczesność i udoskonalanie się.

Warto zmusić swój rozum do wysiłku i dzięki temu odnaleźć w opisywanych zjawiskach pierwotne źródło. Gdy już zdołamy zidentyfikować Stwórcę, to mogą się nam otworzyć oczy, uszy oraz rozum. Wówczas może zrozumiemy, że rozwój jest naszym dziedzictwem otrzymanym od Boga, Naszego Ojca.

Piszę to, aby inni mogli podzielić ze mną wniosek, że używanie oczu, uszu i rozumu w sposób szczery i otwarty prowadzi do poznania Boga oraz do zrozumienia Jego obecności we wszechświecie.

Drugi przykład dotyczy trochę innego sposobu ukształtowania w sobie wiary w Boga. Proponuję, aby w tym względzie zrozumieć, że człowiek nie jest zwierzęciem.

Gdy rozmawiamy z drugą osobą, to nie mówimy przecież do jej skóry i kości, ale do kogoś, kto jest w środku. Czujemy, że nasze słowa płyną gdzieś do głębi naszego słuchacza i wzbogacają jego wiedzę. To i jeszcze tysiące innych rzeczy, które potrafią robić ludzie, całkowicie odróżnia nas od zwierząt.

Dlatego stale podkreślam dokonania naszej osoby duchowej w oparciu o osobę fizyczną. Jest to zupełnie unikalne zjawisko w skali całego wszechświata. Człowiek został bowiem umiejscowiony między istnieniem Pierwszej Przyczyny a swoją obecnością w wiecznym bezmiarze kosmosu. Jako jedyna istota przekształca wszechświat i będzie to robić w nieskończoność. I tu dotykamy wieczności. Cały wszechświat, od cząstki elementarnej do największych galaktyk, tworzy wieczystą płaszczyznę działania dla swojego „gospodarza” – człowieka. Aż się prosi, aby ta wieczność, która nas otacza, była również naszym udziałem. I tak jest, bowiem nie może być inaczej. Mamy ją w sobie i na zewnątrz nas. Ta wieczność w nas to nasza osoba duchowa, czyli my sami, właściwi ludzie. Tak też jest z Pierwszą Przyczyną, która wypełnia Sobą cały wszechświat. W ten sposób można zrozumieć konieczność istnienia naszego Stwórcy.

Najwyższy czas, aby wyjść z zaściankowego postrzegania Stwórcy. Dla wielu religii, w tym dla chrześcijaństwa, zdaje się On być Bogiem porażki. Takie wrażenie można odnieść z opisu upadku pierwszych ludzi i uczynków Jego aniołów. Również historia zbawienia, przeniknięta męczeństwem świętych, nie może być traktowana jako pasmo sukcesów. Do tego dochodzi niesprawiedliwe ukrzyżowanie Syna Bożego Jezusa Chrystusa, Jego wciąż niedokończone zbawienie oraz tylko duchowe zwycięstwo nad Szatanem. To wszystko może nie napawać zbytnim optymizmem. Dlatego wielu ludzi w ogóle w Niego nie wierzy.

Tymczasem w moim pojęciu nasz Ojciec Niebieski jest twórcą całego zamieszkałego przez ludzi wszechświata. Powtarzam swoje przypuszczenie, że Stwórcza zrealizował Swoją Wolę w postaci ustanowienia idealnego świata na wszystkich zamieszkałych planetach kosmosu, tworząc tam idealne światy zamieszkałe przez ludzi będących na Jego obraz i podobieństwo. Jestem pewien, że przy pełnej mobilizacji ludzkości doczeka też takiego stanu na naszej Ziemi. Nie jest więc Bogiem Porażki, tak jak wydaje się wielu ateistom zamkniętym w ich małym ziemskim światku. Jest Absolutem, który Swoją Wolę, Intelekt, Piękno i Miłość rozsiał po całym wszechświecie.

Tak oto warto zacząć osobistą próbę odnalezienia Boga. Jak widać z powyższego, dobrze jest posłużyć się logicznym rozumowaniem i naszą wewnętrzną intuicją. Dla utrwalenia swojej wiedzy warto jeszcze raz wrócić do pierwszych rozdziałów tego opracowania, począwszy od tematu zatytułowanego „Byt Pierwoistny”, poprzez takie jak: „Osobowość Boga” i „Bóg jako Ojciec i Stwórca”, aby jeszcze raz upewnić się, kim jest Bóg i kim jesteśmy my.

To wszystko, co mam do zaoferowania, aby przybliżyć każdemu swoje wieloletnie przemyślenia i przyczynić się tym samym do powstania u każdego jego własnego zrozumienia Boga.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

- WWW.ISTOTY.PL - 

 Prawdziwy Bóg nie zna zła - to jest motto tej strony internetowej

 

Każdy człowiek od urodzenia nosi w sobie największą wartość swojego życia, czyli wieczność. Obok wieczności również miłość stanowi w nim kolejną, najważniejszą wartość. Jednak to wieczność jest jego podstawową  autostradą życiową. Brak wiedzy o niej jest rodzajem kalectwa duchowego człowieka. Chcę pomóc ludziom odnaleźć w sobie tę wieczność. Przeczytaj tę stronę internetową, zanim wejdziesz do wieczności !