Rozdział 23

Spór o powstanie wszechświata

Za powstaniem wszechświata stoi niewyobrażalna ilość energii ukształtowanej przez bardzo precyzyjne prawa. Określane są one przede wszystkim jako prawa fizyki. Nagłe pojawienie się energii i praw w procesie tworzenia czasoprzestrzeni zostało nazwane przez naukowców Wielkim Wybuchem. Ta informacja została uzupełniona wynikami analiz, że to gwałtowne wydarzenie miało miejsce 13,8 miliarda lat temu.

Teoria wiecznego istnienia musi zatem odpowiedzieć na dwa najważniejsze pytania. Pierwsze brzmi: Co to za energia budowała wszechświat? Odpowiedź: Ta energia to fizyczne wypełnienie czasoprzestrzeni wywodzące się z pierwoistnego stanu energii, czyli z Praenergii Pierwszej Przyczyny. Drugie pytanie brzmi: Co to za prawa ukształtowały wszechświat? Odpowiedź: To doskonałe prawa mające swoje wieczne źródło w Osobowości Inteligentnej Pierwszej Przyczyny, którą teoria nazywa Bytem Pierwoistnym.

Teoria wiecznego istnienia wykazuje, że analizowanie przez naukowców przebiegu Wielkiego Wybuchu za pomocą rozciągnięcia czasu w skali Plancka wygląda na wyjaśnianie badanego zjawiska z pominięciem jego najważniejszego źródła oraz sensu jego istnienia. Brak celowego udziału Inteligentnej Pierwszej Przyczyny tworzy w badaniach naukowców zauważalną lukę. Z tego powodu muszą bowiem twierdzić, że nie wiedzą, co wybuchło, dlaczego tak się stało oraz w jaki sposób to nastąpiło. Proponowana bowiem przez nich inflacja kosmologiczna nie jest właściwie jakimś wydzielonym wydarzeniem, lecz po prostu procesem powstawania wszechświata. Wygląda na to, że ich tłumaczenie dotyczące powstania czasoprzestrzeni ma charakter cudownego pojawienia się „czegoś” z „niczego”, czyli trochę jak przysłowiowy „królik z kapelusza”.

Obecnie widać, że rozpoczęta inflacja kosmologiczna w pewnym stopniu trwa nadal w formie rozszerzania się wszechświata. Oznacza to, że wszechświat miał się zawsze rozszerzać. Nauka przyznaje, że w różnych okresach czasu tempo tego rozszerzania się zależy od niezdefiniowanej równowagi między różnymi stanami energii i materii. Trzeba jednak pamiętać, że ta równowaga (lub jej brak) nie dotyczy znanej nam energii czy materii w formach możliwych do zbadania przez naukę. Proces rozszerzania się wszechświata zależy bowiem od domniemanej ciemnej energii oraz równie hipotetycznej ciemnej materii. Dokładnie mówiąc, chodzi o zjawiska dość trudne do zbadania, o których na razie niewiele wiemy. Wiedza o ciemnej energii i ciemnej materii jest nadal bardzo skąpa. Nie wiemy zatem, co może się stać w przyszłości, zarówno w tej najbliższej, jak i w tej najdalszej.

Częstym zjawiskiem w świecie naukowców jest unikanie poruszania faktu pojawienia się praw fizyki, zgodnie z którymi powstał kosmos. Nie chcą bowiem wziąć pod uwagę możliwości istnienia Stwórczej Pierwszej Przyczyny. Oznacza to, że naukowcy przy analizowaniu zjawiska powstania wszechświata nie są w stanie określić źródła ścisłych praw towarzyszących pojawieniu się tak gigantycznej ilości energii.

Teoria wiecznego istnienia odnosi się też do innego irracjonalnego postępowania naukowców. Mianowicie większość z nich określa początek wszechświata jako Wielki Wybuch. Potem ci sami naukowcy podważają takie nazwanie tego kosmicznego wydarzenia. Chodzi o to, że ten „wybuch” nie był typową eksplozją, jaką znamy w naszym świecie. Powstanie wszechświata nie wyglądało bowiem tak, jakby został odpalony materiał wybuchowy. Był on bezgłośny, czyli nie wytwarzał fal dźwiękowych. Nie miał też przebiegu wskazującego na to, że galaktyki, gwiazdy czy planety są odłamkami powstałymi po eksplozji. Są rozmieszczone w zupełnie inny sposób niż po typowym wybuchu. Widać zatem, że wszechświat nie mógł powstać w eksplozji. Wobec tego było to gwałtowne rozszerzenie się przestrzeni. Początek wszechświata powinien więc zostać nazwany Wielkim Początkiem lub Gwałtownym Pojawieniem się Wszechświata. Ogólnie nauka w sprawie samego początku wszechświata ma bardzo ubogą wiedzę.

Reagując na powyższe twierdzenia odnoszące się do naukowego opisu powstawania wszechświata, teoria wiecznego istnienia sugeruje istotne uzupełnienie hipotez naukowych. Wskazuje bowiem na obecność „pierwoistnego źródła” tego zjawiska. Chodzi tu o zadziałanie na samym początku wszechświata super siły, która wywołała pojawienie się pola siłowego, zwanego dziś polem Higgsa. To najpierw w nim ukształtowały się najbardziej fundamentalne cząstki, czyli twórcze bozony Higgsa, które nadawały masę tworzącej się materii. Inaczej mówiąc, w tym polu pojawiły się jakby „masowe impulsy energii” kształtujące cząstki elementarne, których „masowym zarodnikiem” mógł być wspomniany bozon. Musiał on wyłonić się z praenergii, która według mojej teorii została wprowadzona do tworzącego się wszechświata ze sfery poza czasem i przestrzenią. Nic dziwnego, że naukowcy nazwali tę cząstkę „boską cząstką”, pośrednio sugerując możliwość istnienia nieznanej im praenergii pochodzącej od Pierwszej Przyczyny. Teoria wiecznego istnienia dodaje, że to pole siłowe wspiera stale podstawowe odziaływania subatomowe odczytywane przez naukowców przy pomocy praw mechaniki kwantowej. Tak oto poziom wiarygodności wersji naukowej może zbliżyć się do wersji teorii wiecznego istnienia mówiącej o wyłonieniu się wszechświata z praenergii, czyli z Energii Pierwszej Przyczyny „należącej” do Bytu Pierwoistnego.

Reasumując powyższe, chcę stwierdzić, że moja teoria, mimo doprecyzowania oraz prostowania opinii naukowców, nie ma nic przeciw propagowaniu naukowej wizji powstania wszechświata. Jest tak dlatego, że bardzo poważny procent ludzkości nie akceptuje wizji religijnych, a od nauki oczekuje pełnego wyjaśnienia zjawisk zaobserwowanych we wszechświecie; łącznie z jego powstaniem. Jako twórca teorii wiecznego istnienia zdaję sobie sprawę, że na razie niewielu ludzi się nią zainteresuje, a jeszcze mniej przyjmie ją za swój punkt widzenia. Moja teoria porusza bowiem tematy religijne, od których stroni nauka. Zatem, zanim przekona ona do siebie większe grono zwolenników, dobrze jest stale wspierać naukę z tą nadzieją, że weźmie ona któregoś dnia pod uwagę konieczność istnienia Osobowego Bytu Pierwoistnego będącego Stwórcą wszechświata. Nauka może więc z czasem wykazać, że działania Bytu Pierwoistnego są też „naukowe”. Być może już wkrótce nastąpi właściwe zrozumienie sensu Jego istnienia, zarówno z punktu widzenia nauki, jak i „nienaukowych” zjawisk transcendentnych.