Rozdział 20
Źródło teorii wiecznego istnienia
– Byt Pierwoistny
Teoria wiecznego istnienia, wychodząc z założenia o istnieniu stanu poza czasem i przestrzenią, tworzy wiedzę o Pierwszej Przyczynie wszechrzeczy, czyli o Stwórcy zwanym Bytem Pierwoistnym. Te ustalenia wynikły z prowadzonych analiz sytemu essenceizm, który prezentowałem od kilkunastu lat. Poniżej jeszcze raz przytaczam argumenty użyte w pierwszej książce o essenceizmie tłumaczące takie założenie.
Zacząłem od tego, że Stwórca wszechrzeczy nie może „zmieścić” się w czasoprzestrzeni rozumianej jako badany przez nas kosmos. Minęły czasy umieszczania Go na złotym tronie nad chmurami, królującego wśród aniołów grających Mu na trąbach. Porażkę poniosły również teorie umieszczające Go gdzieś w kosmosie, wśród gwiazd. „Religijne” wyjaśnianie, że niewidzialny Bóg jest wszędzie, traci sens w naszych czasach, w których badania naukowe nie wykazują żadnych zjawisk duchowych w kosmosie. Również twierdzenie, że Bóg w jakiś sposób istnieje wśród nas i że wszystko widzi, może być jedynie aktem wiary. Można też zauważyć, że w obecnych czasach duża część ludzkości nie akceptuje dogmatycznej wiary głoszonej przez religie. Ludzie wybierają raczej punkt widzenia nauki o braku dowodów na istnienie Boga. Łatwiej jest więc zgodzić się z twierdzeniami ludzi nauki, że z ich punktu widzenia Bóg nie istnieje.
Wciąż jednak kieruje nami niegasnące pragnienie poznania prawdy o istnieniu lub nieistnieniu Boga. W okresie średniowiecza wyobrażano sobie, że Ziemię przykrywa szafirowa kopuła nieboskłonu usianego gwiazdami. Nad nią miał się unosić Bóg ze swoimi aniołami. Niektórzy nawet chcieli zawędrować aż do styku tego nieboskłonu z krawędzią płaskiej Ziemi, by wyjrzeć poza nią i sprawdzić, co tam jest. Obecnie, na skutek nowego zrozumienia początku wszechświata, wielu z nas chciałoby cofnąć się o 13,8 miliarda lat, by „dojrzeć”, co było przed domniemanym Wielkim Wybuchem. Chcieliby poznać, czym jest ta tajemnicza początkowa osobliwość, z której rozwinęły się potem wszelkie formy materii i energii w czasoprzestrzeni wszechświata. Krótko mówiąc, chcieliby sprawdzić, co było w pierwotnym stanie poza czasem i przestrzenią. Być może chcieliby również sprawdzić, czy znajduje się tam Bóg. Ja też chciałbym tak zrobić. Dlatego bardzo dokładnie śledzę postępy współczesnej nauki.
Zgodnie z twierdzeniami większości naukowców, wszechświat kiedyś powstał, to znaczy, że miał swój początek. A co było przedtem? Przedtem było coś, co trudno określić pojęciami naukowymi. Biblia nazywa to bezładem i pustkowiem oraz twierdzi, że przed stworzeniem świata wszędzie panowała ciemność.
Podchodząc do tej sytuacji w ramach teorii wiecznego istnienia, trzeba nazwać tę fizycznie nieokreśloną oraz nieograniczoną „przestrzeń” stanem poza czasem i przestrzenią. To znaczy, że nie płynie w niej ani czas, ani nie istnieją żadne struktury przestrzenne. Nie istnieją też w niej żadne punkty odniesienia, odległości i nie zachodzą w niej żadne zjawiska fizyczne. Ten stan określa pierwsza i druga zasada systemu essenceizm mówiąca o bezstrukturalności i bezczasowości tej sfery. Jest to więc stan wieczności i nieskończoności. W nim właśnie teoria wiecznego istnienia „umieszcza” Stwórcę, czyli wspomniany w tytule Byt Pierwoistny. To „miejsce” harmonizuje z Jego cechami, gdyż jest On wieczny, nieskończony i absolutny. Jest jakby zintegrowany z tą sferą, gdyż według teorii wiecznego istnienia, przenika On ją Swoją Osobowością. Można powiedzieć, że jest On w niej wszędzie. Tam też jest Jego Energia Pierwszej Przyczyny oraz wszystkie Prawa i Zasady wytworzone przez Jego Osobowość. To znaczy, że Byt Pierwoistny zajmuje Sobą całą sferę poza czasem i przestrzenią. Z Niego, czyli z tej sfery, wszystko się wywodzi. To znaczy, że z niej „zrodził się” wszechświat, który na poniższym rysunku widać jako wyłaniający się z „ciemności” ze stanu poza czasem i przestrzenią.
Właśnie zauważenie ograniczonego czasu istnienia wszechświata przez odkrycie jego domniemanego punktu początkowego stworzyło dla mnie impuls prowadzący do stwierdzenia o istnieniu rzeczywistości poza czasem i przestrzenią. Nie widząc lepszego rozwiązania, uznałem, że ta sfera musi być źródłem punktu osobliwości. Tymczasem dla naukowców ten punkt jest początkiem czasu i przestrzeni bez możliwości odniesienia się do tego, co było przedtem.
Z braku możliwości zajęcia stanowiska przez naukę w sprawie opisanej osobliwości, pozwoliłem sobie dalej drążyć temat dotyczący sytuacji istniejącej przed Wielkim Początkiem. Przez to moja teoria poważnie potraktowała możliwość istnienia stanu poza czasem i przestrzenią jako jedynie sensownego „miejsca”, w którym przebywa Stwórca. Tylko ten stan, pomimo braku fizycznych narzędzi do zbadania jego istnienia, może być sferą źródłową dla wszechświata. Powtarzając się, stwierdzam, że ta sfera otacza wszechświat, albo inaczej, cały wszechświat w niej tkwi. Zatem teoria wiecznego istnienia przyjęła jako swoje założenie istnienie tej sfery, jako stanu źródłowego dla wszechświata. Tylko tej sferze można przypisać wieczne istnienie stanu od nieskończoności do nieskończoności, nieograniczonego przestrzennie i czasowo, zarówno w przeszłości, w teraźniejszości, jak i w przyszłości. Tak samo jest w przypadku istnienia Bytu Pierwoistnego. To On, jako Pierwsza Przyczyna, musi istnieć od nieskończoności do nieskończoności. Można zatem stwierdzić, że stan poza czasem i przestrzenią jest Jego odwiecznym, naturalnym i idealnym „środowiskiem” istnienia. Jest to Jego „siedziba”. Tylko w niej możemy Go sobie wyobrazić jako istniejącego od zawsze i na zawsze.
Nowatorstwo teorii wiecznego istnienia oznacza, że opisuje ona jedyną właściwą rzeczywistość, w której może „przebywać” Byt Pierwoistny. Moja wyobraźnia podpowiada mi, że „miejsce” to znajduje się wokół czasoprzestrzeni wszechświata, czyli, że wszechświat jakby „pływał” w sferze poza czasem i przestrzenią. Skoro, według teorii wiecznego istnienia Byt Pierwoistny wypełnia Sobą cały stan poza czasem i przestrzenią, to znaczy, że otacza on wszechświat ze wszystkich stron. To sugeruje, że Byt Pierwoistny bezpośrednio jest obecny jedynie w sferze poza czasem i przestrzenią, a w czasoprzestrzeni wszechświata istnieją tylko Jego „produkty”.
Powyższe zrozumienie równoczesnego istnienia dwóch rzeczywistości, to znaczy czasoprzestrzeni ograniczonej czasowo oraz sfery nieograniczonej czasem i przestrzenią, doprowadziło do ostatecznego wniosku, że wszechświat wyłonił się z tej sfery. Dodatkowo uprawnia to do stwierdzenia, że z tej sfery mogła wyłonić się nieskończona ilość wszechświatów. Jednak, aby powstrzymać chęć zbyt daleko idącej spekulacji, zostaję na razie przy naszym jednym wszechświecie, który wyłonił się z tej sfery.
Z powyższego rozumowania wzięły się główne zasady teorii wiecznego istnienia. Mówią one o tym, że Byt Pierwoistny stworzył wszechświat, życie oraz ludzi z Samego Siebie. Tak należy rozumieć stwierdzenie, że Byt Pierwoistny jest jądrem teorii wiecznego istnienia.
W tym względzie warto również wiedzieć, że wieczna osoba duchowa człowieka to jedyne miejsce w kosmosie, w którym Swoją bezpośrednią obecność pozostawił Stwórca. Oznacza to, że Osobowość Bytu Pierwoistnego zainicjowała osobę duchową każdego z nas. Idąc za tym stwierdzeniem i biorąc pod uwagę wyniki analiz mojej teorii o nieobecności Bytu Pierwoistnego w naszym świecie, należy stwierdzić, że osoba duchowa tkwiąca w osobie fizycznej człowieka należy właściwie do stanu poza czasem i przestrzenią, gdyż tam właśnie jest jej wieczna przyszłość. Zatem właściwym miejscem przebywania człowieka w formie osoby duchowej jest stan poza czasem i przestrzenią. Fizyczne przebywanie na Ziemi jest dla nas krótkim, acz niezbędnym okresem naszego wiecznego życia.
Reasumując, zgodnie z analizą przeprowadzoną dla tej teorii przez system essenceizm, Byt Pierwoistny jest Jedyną Prawdziwą Rzeczywistością. Od niej pochodzi koncepcja rzeczywistości przeznaczona dla ludzi. W ramach tej koncepcji ukształtował On dla ludzkości miejsce rozwoju do doskonałości, czyli Ziemię. Jest ona „wejściówką” do idealnego świata duchowego, czyli do stanu poza czasem i przestrzenią. Dobrze by było, aby znów stała się Ogrodem Eden.