Byt Pierwoistny

Pierwsza Przyczyna wszechrzeczy

Image_1

Jeżeli dla współczesnego człowieka pojęcie Boga ma mieć jakiś sens, to musi On być absolutem, doskonałością oraz kimś największym i najpotężniejszym ze wszystkiego, co rozum ludzki jest w stanie sobie wyobrazić.

Taki Bóg, zwany w  moim systemie Bytem Pierwoistnym, nie może się „zmieścić” w czasoprzestrzeni rozumianej jako badany przez nas obecny wszechświat. Minęły już czasy umieszczania Boga na złotym tronie nad chmurami, królującego wśród aniołów grających Mu na trąbach. Po tej średniowiecznej wizji porażkę poniosły również poglądy umieszczające Boga gdzieś w kosmosie, wśród gwiazd. Także nowocześniejsze wyjaśnianie, że Bóg jest wszędzie, traci sens w naszych czasach, gdyż większość ludzi nie akceptuje dogmatycznie narzuconego aktu wiary.

Dopiero zauważenie ograniczonego czasu istnienia wszechświata przez odkrycie jego domniemanego punktu początkowego stworzyło nowy kierunek w zrozumieniu właściwej pozycji Bytu Pierwoistnego. Oznacza to, że zauważono zjawisko rozszerzania się wszechświata oraz to, że zaczęło się ono od jakiegoś konkretnego momentu. Ustalono nawet, że tym momentem mógł być Wielki Wybuch lub podobne gwałtowne zjawisko. W wyniku tego wszechświat objęto warunkami brzegowymi i określono czas jego trwania od stanu początkowego do stanu obecnego na około 13,8 mld lat. Taka sytuacja uprawnia nas do zadania pierwszego pytania: co było przed Wielkim Wybuchem oraz do drugiego: gdzie znajduje się nasz wszechświat? Na tle tej sytuacji powstała po raz pierwszy możliwość logicznego wyobrażenia sobie sfery poza czasem i przestrzenią, która mogłaby być sferą źródłową wobec istniejącej obecnie czasoprzestrzeni i która mieściłaby w sobie nasz wszechświat. Oznacza to istnienie sfery źródłowej od nieskończoności do nieskończoności, czyli sfery nieograniczonej przestrzennie i czasowo zarówno w przeszłości, w teraźniejszości jak i w przyszłości. Właśnie tak samo jest w przypadku istnienia Bytu Pierwoistnego. Ponieważ On, jako Pierwsza Przyczyna, istniał przed stworzeniem wszechświata określonego czasoprzestrzenią, to można powiedzieć, że sfera poza czasem i przestrzenią jest Jego właściwym, odwiecznym i pełni doskonałym „środowiskiem” istnienia. Jest to Jego stały „dom” i tam możemy Go sobie wyobrazić jako zawsze istniejącego Boga.

Powyższe zrozumienie równoczesnego istnienia dwóch rzeczywistości, czyli czasoprzestrzeni ograniczonej czasowo oraz sfery nieograniczonej czasem i przestrzenią, prowadzi do wniosku, że nasz wszechświat wyłonił się właśnie ze sfery pozostającej poza czasem i przestrzenią. Dodatkowo uprawnia to do stwierdzenia, że z takiej sfery mogła wyłonić się jeszcze nieskończona liczba wszechświatów. Jednak, aby powstrzymać chęć zbyt rozszerzonego myślenia, zostańmy na razie przy naszym, jednym wszechświecie, który wyłonił się z tej sfery.

To wszystko prowadzi do wniosku, że Stwórcę trzeba wiązać z tą sferą, dlatego że jest ona tak jak On nieograniczona przestrzennie oraz nieskończona od wstecznej nieskończoności do nieskończoności w nieoznaczonej przyszłości. Zatem mówimy o Pierwszej Przyczynie jako o Bycie Pierwoistnym utożsamianym myślowo z tą sferą. Musi On posiadać Osobowość będącą źródłem wszelkich praw i zasad, zawierającą w sobie Intelekt, Wolę i Uczuciowość – Jego podstawowe przymioty. Powinny one tworzyć Centrum Osobowościowe utożsamiane z używanym potocznie religijnym pojęciem Ducha Bożego. Jeśli taki Pierwoistny Byt, który opisałem powyżej, naprawdę istnieje, to oczywiście musi być potężniejszy od naszego wszechświata, pierwoistny wobec niego i w pełni źródłowy, co do przyczyny jego powstania. Równocześnie Byt Pierwoistny powinien być „zintegrowany” z tworzywem twórczym, czyli posiadać Energię Pierwszej Przyczyny, co jest również Jego koniecznym przymiotem. Możemy tak twierdzić, skoro doszliśmy do wniosku, że wszystko powstaje z energii. Energia Pierwszej Przyczyny funkcjonuje zarówno w sferze poza czasem i przestrzenią jak i we wszechświecie, z tym że w tym drugim przemienia się w konkretne formy energii lub materii poznawalnej i wymiernej metodami naukowymi. Nie musimy już dalej wierzyć, że zaistniał jakiś niewytłumaczalny cud stworzenia świata z niczego. To bardzo przybliża wyobrażenie, kim jest Bóg, jak i gdzie należy wyobrażać sobie Jego istnienie oraz jak powstał nasz wszechświat. Razem pozwala nam to na dokonanie postępu w pełniejszym zrozumieniu Boga jako Odwiecznego Źródła wszechrzeczy, czyli naszego Stwórcę. W dalszych częściach tego opracowania będę już stosował bardziej „religijne” pojęcia. Na przykład będę nazywał wszechświat światem fizycznym, a sferę poza czasem i przestrzenią światem duchowym.

Podsumowując powyższe, powtarzam zasadniczą tezę tego opracowania, że cały wszechświat z jego wszelkimi formami materialnymi i różnymi postaciami energii jest twórczym przekształceniem Pierwoistnej Energii Boga. Równocześnie Jego Osobowość, której przymioty przenikają tę Energię, nazwałem Duchem Bożym.

Nasz język nie jest przystosowany do tłumaczenia pojęć spoza czasu i przestrzeni. Dlatego muszę posłużyć się zrozumiałymi sformułowaniami lub zastępczymi modelami, które są tylko fasadą czegoś, co kryje się naprawdę pod takim pojęciem.

Pierwszym tego rodzaju terminem jest nieskończoność, która jest akceptowana nie tylko przez matematyków, ale funkcjonuje też w powszechnej świadomości wszystkich ludzi.

Dość łatwo przychodzi nam zaakceptować nieskończoność ukierunkowaną na przyszłość. Czujemy podświadomie, że wszechświat będzie trwał wiecznie, gdyż nawet jeśli na Ziemi nastąpi jakiś kataklizm i zaniknie na niej życie, w skali całego kosmosu będzie to prawie niezauważalny incydent. Nie ma żadnych przesłanek, aby negować stałe, nieprzemijalne trwanie wszechświata. Dużo trudniej przyjąć do wiadomości i zrozumieć nieskończoność ukierunkowaną w przeciwną stronę, czyli zwróconą w przeszłość. Zawsze będziemy zadawali sobie pytanie, zresztą bardzo logiczne, co było przedtem. Nawet stwierdzenie, że Bóg istniał od zawsze, pociągnie za sobą wciąż to samo pytanie, co było przed Nim lub gdzie jest ten odwieczny początek. Oczywiście nieskończoność nie ma końca, ale również nie ma początku i to jest najtrudniejsze do przyjęcia. Może następne akapity pomogą lepiej zrozumieć ten problem.

Przypuszczalnie nigdy nie będzie można przedstawić dowodu na istnienie Boga. Skoro jednak powierzamy poznanie Bytu Pierwoistnego naszej intuicji i wyobraźni, to warto stworzyć pewne modele bezpośrednio niepoznawalnej rzeczywistości, które będą pomocne w zrozumieniu Boga i Jego Osobowości.

Posłużę się najpierw schematem jednowymiarowym. Taki graficzny model nieskończoności dobrze odzwierciedla ludzkie wyobrażenie o Bogu, szczególnie w formie rysunku, którym chcę się tutaj posłużyć. W ten sposób chciałbym jakoś „osadzić” Byt Pierwoistny wobec innych bytów. W jednym z następnych rozdziałów dla pobudzenia naszej wyobraźni przedstawię jeszcze model dwuwymiarowy i trójwymiarowy, ale tutaj, na początek, przyjmę model jednowymiarowy.

Porównuję Byt Pierwoistny do linii prostej ciągnącej się od minus nieskończoności do plus nieskończoności, pozostając na razie przy jednym wymiarze. Taka prosta obrazuje stan czegoś, co istnieje od zawsze, przechodzi przez nasz czas i dalej zdąża do nieskończoności.

rys_1_new_pl

Można też przedstawić graficzny model nieskończoności w formie okręgu. On również może nam ułatwić zrozumienie nieskończoności Boga. To tak, jakby Początek i Koniec przenikały się lub jakby nakładały się na siebie odwieczne Alfa i Omega.

rys_1a Alfa i Omega_pl

We wszechświecie ruch okrężny jest powszechny, począwszy od struktury atomu, a na wielkich kosmicznych galaktykach skończywszy. Taki nieprzerwany ruch po okręgu od minus nieskończoności do plus nieskończoności może trochę przybliżyć zrozumienie pełnej nieograniczoności Bytu Pierwoistnego.

Dalej przedstawiam swoje założenia dotyczące całości wszechrzeczy, począwszy od człowieka. W prezentowanej w moim opracowaniu tezie twierdzę, że każdy z nas bierze swój początek z Bytu Pierwoistnego, czyli każdy jest dzieckiem Boga (wyjaśnię dokładnie, jak to rozumiem, w dalszej części tego tekstu). Ta teza oznacza, że każdy z nas jest półprostą zaczynającą się od konkretnego punktu na tej linii prostej i tak jak ona, nie ma końca. Ta półprosta, czyli człowiek, nakłada się na prostą, czyli Byt Pierwoistny i razem z Nim zdąża do nieskończoności. Jeżeli już raz rozpoczęliśmy życie, to będziemy istnieć wiecznie. Najpierw przeżywamy je razem ze swoim ciałem fizycznym, a potem, po uwolnieniu się z niego, kontynuujemy swoje istnienie w nieskończoności jako wieczna osoba – osoba duchowa. Człowiek, który raz rozpoczął swoje życie, żyje wiecznie w formie przyjętej od Bytu Pierwoistnego. A więc można nas nazwać „bytami istniejącymi”, co oznacza w skrócie fakt istnienia na zawsze, począwszy od momentu narodzin. Różnimy się tu od Bytu Pierwoistnego przede wszystkim tym, że my mamy początek, a On go nie ma, ponieważ istnieje niezależnie od czasu i przestrzeni.

Poza Bogiem (Bytem Pierwoistnym) i ludźmi (bytami istniejącymi) są oczywiście jeszcze inne stworzenia. W świecie duchowym są to istoty duchowe, które w moim opracowaniu stanowią odrębny temat i nimi zajmę się w następnych rozdziałach. Równocześnie w świecie fizycznym, czyli materialnym, żyje niezliczona liczba stworzeń stanowiących żywą naturę. Poza nimi na Ziemi mamy wiele tworów, rzeczy i przedmiotów składających się na martwą naturę. Wszystkie je nazwę po prostu bytami, bez względu na to, czy są to zwierzęta, rośliny, czy zwykłe twory materialne. Te byty, żywe i materialne, posiadają jedną ważną cechę wspólną: wszystkie mają swój początek i swój koniec, tak jak odcinek od punktu A do punktu B. To je odróżnia od Boga i od ludzi. Można je również umieścić jako odcinek na tej prostej będącej modelem Bytu Pierwoistnego.

Oczywistym wnioskiem z powyższego rozważania jest to, że człowiek należy do „świata Boga”, a nie do świata zwierząt. To jest również jeden z przewodnich tematów niniejszego opracowania.

W kolejnym temacie omówię pozycję Boga jako Centrum Wszechrzeczy:

 Bóg jako Centrum Wszechrzeczy

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Teoria wiecznego istnienia